Kiedy świat wygląda najładniej? Wiosną, jesienią? Wtedy, kiedy towarzyszą nam uczucia! Piękny słoneczny październikowy dzień i ciepły majowy weekend, to wymarzony czas na piękną ceremonie ślubną i uroczy plener. To historia, która zaczyna się przygotowaniami w lesie i sesją plenerową wśród drzew się kończy. To dużo wzruszeń, atrakcji i pięknych niezapomnianych chwil. Kolejny raz Toruńska starówka i park Bydgoski okazały się idealnym miejscem na wiosenny plener ślubny.
Dzień ślubu ma swój ustalony rytm, poziom stresu i emocji. Zaczyna się dość leniwie od przygotowań, wszystko wydaje się być już zaplanowane i dopięte na ostatni guzik. Wystarczy się odprężyć i pozwolić poprowadzić. Pogoda dopisuje i wszystko dookoła wydaje się cieszyć razem z nami. Każda minuta jest zaplanowana i przemyślana wielokrotnie, teraz się dzieje. Czas zaczyna przyspieszać, gdy zakładamy ślubny garnitur i suknię.
Poziom stresu wzrasta aż do ceremonii, wszystko musi być idealnie, spokojne i dostojne. Żeby się tylko nie pomylić podczas przysięgi, nie potknąć.
Atrakcje i niespodzianki rozpoczęły się tuż po ceremonii. Do tradycyjnego już ryżu i monet oraz płatków kwiatów dołączają bańki mydlane. A na weselu anioły na szczudłach sypiące płatki kwiatów. Po pierwszym tańcu, gdy już nastał zmierzch pokaz tańca z ogniem.
Wreszcie przyszła pora na romantyczny plener ślubny. Soczysta zieleń bluszczu i kolorowy wianek na głowie panny młodej. W tle kolorowe graffiti i piękna toruńska starówka. Na koniec znów wracamy między drzewa do przypominającego las parku Bydgoskiego.
]]>