Piękny majowy weekend, sympatyczna para, super impreza i plener nad morzem. Czy potrzeba czegoś więcej? Magicznych chwil było pod dostatkiem, a serce na dłoni, rzekłbym nawet „na widelcu”. Uwielbiam takie wyjazdy na ślub do Trójmiasta. Staramy się wtedy często połączyć reportaż ślubny z plenerem i zorganizować go dzień lub dwa po ślubie. To sprawia, że mamy sporo możliwości odnośnie lokalizacji a jednocześnie pozostaje atmosfera dnia ślubu. Niezależnie od pogody zdjęcia nad morzem robią się same. Piasek, fale, chmury na niebie to wspaniałe tło dla pokazania uczuć. Romantycznie i delikatnie.